Od dawna miałam ochotę na porządnego burgera. Moje życie toczy się gdzieś pomiędzy Warszawą a Pomorzem, ale kiedy jestem w stolicy, muszę zafundować sobie naprawdę dobrego. Stało się to moją małą tradycją.
W pracy mieliśmy z dziewczynami taki rytuał – umówiliśmy się, że ja będę gotować, a one będą robić zakupy. Wtedy zaczęły się moje kulinarne eksperymenty z burgerami warzywnymi – z soczewicą, ciecierzycą, burakami, a nawet kalafiorem. Niektóre z tych kombinacji okazały się zaskakująco udane!
Dzisiaj jednak wracam do klasyki – wersji mięsnej. I muszę przyznać (będąc całkowicie nieskromna), że dzisiejszy burger wyszedł naprawdę świetny. Proste składniki, dobre mięso i kilka małych sztuczek, które robią ogromną różnicę. Bo czasami sekret tkwi w prostocie.


Do mojego dzisiejszego burgera potrzebujesz kilku prostych, ale naprawdę dobrych składników. Tu nie ma miejsca na przypadkowość – wszystko ma znaczenie.
- Mięso wołowe – najlepiej świeżo zmielone, dobrej jakości. To serce burgera, więc warto postawić na sprawdzone źródło.
- Bułka – świeża, miękka w środku i lekko chrupiąca na zewnątrz. Ja sięgam po rzemieślnicze wypieki z Mąka Warszawa.
- Kilka pieczarek – podsmażone na złoto, dodają głębi smaku.
- Papryka – dla słodyczy i koloru.
- Czerwona cebula – obowiązkowo, najlepiej lekko zeszklona lub grillowana.
- Bakłażan – dla mnie obowiązkowo! To moje ulubione warzywo, które świetnie komponuje się z wołowiną.
- Marynowana marchewka – mój mały hit! Przepisem podzielę się w jednym z kolejnych wpisów.
- Marynowana cebula – również doczeka się osobnego przepisu, bo warto ją mieć zawsze pod ręką.
Sposób przygotowania: Na początek zajmuję się mięsem. Dodaję sól, pieprz oraz odrobinę wody – dzięki temu masa staje się miękka i łatwiej się formuje. Delikatnie wyrabiam, tylko do połączenia składników, a następnie odstawiam na chwilę, żeby mięso „odpoczęło”. Formuję płaski kotlet i smażę go na dobrze rozgrzanej patelni (najlepiej grillowej lub żeliwnej), aż z obu stron nabierze złocistego koloru.
Następnie drobno kroję pieczarki, cebulę, bakłażana i paprykę. Doprawiam je solą i pieprzem, dodaję odrobinę soku z cytryny oraz białego octu balsamicznego. Całość podsmażam na wolnym ogniu, aż warzywa lekko zmiękną i nabiorą aromatu. Gotowe przekładam na talerzyk.
Na tej samej patelni rozpuszczam łyżkę masła, przekrawam bułkę na pół i podsmażam ją, aż się delikatnie zarumieni i stanie chrupiąca.
A teraz sos – prosty, ale naprawdę pyszny. Przeciskam przez praskę ząbek czosnku, dodaję po jednej łyżce ketchupu, majonezu i jogurtu greckiego, mieszam wszystko razem i gotowe!
Kiedy wszystkie składniki mam już przygotowane, składam burgera – bułka, sos, podsmażone warzywa, mięso. marynowana marchewka, marynowana cebula i znów porcja sosu. Prosty, domowy, a jaki pyszny!
***
I’ve been wanting a decent burger for a long time. My life takes place somewhere between Warsaw and Pomerania, but whenever I’m in the capital, I have to treat myself to a really good one. It’s become a little tradition of mine.
At work, we used to have a ritual with the girls – we agreed that I would cook and they would do the shopping. That’s when my culinary experiments with vegetable burgers began – lentils, chickpeas, beetroot and even cauliflower. Some of these combinations turned out surprisingly well!
Today, however, I’m going back to the classic – the meat version. And I must admit (being completely immodest) that today’s turned out really great. Simple ingredients, good meat and a few little tricks that make all the difference. Because sometimes simplicity is the secret.
For my burger today, you need a few simple but really good ingredients. There is no room for randomness here – everything matters.
- Beef – preferably freshly ground, good quality. It is the heart of the burger, so it is worth choosing a proven source.
- Bun – fresh, soft on the inside and slightly crispy on the outside. I go for artisan baked goods from Mąka Warszawa.
- A few mushrooms – fried until golden brown, they add depth of flavour.
- Pepper – for sweetness and colour.
- Red onion – a must, preferably lightly glazed or grilled.
- Aubergine – a must for me! It’s my favourite vegetable, which goes really well with beef.
- Marinated carrots – my little hit! I will share the recipe in one of my next posts.
- Marinated onions – will also get a separate recipe, because it’s good to always have them on hand.
Preparation: First, I prepare the meat. I add salt, pepper and a little water – this makes the mixture soft and easier to shape. I knead it gently, just enough to combine the ingredients, and then set it aside for a moment to let the meat ‘rest’. I form a flat cutlet and fry it in a well-heated pan (preferably a grill or cast iron pan) until it turns golden brown on both sides.
Next, I finely chop the mushrooms, onion, aubergine and pepper.. I season them with salt and pepper, add a little lemon juice and white balsamic vinegar. I fry everything over a low heat until the vegetables soften slightly and become aromatic. When ready, I transfer them to a plate.
In the same pan, I melt a tablespoon of butter, cut the roll in half and fry it until it is lightly browned and crispy.
Now for the sauce – simple, but really delicious. I press a clove of garlic through a garlic press, add a tablespoon each of ketchup, mayonnaise and Greek yoghurt, mix everything together and it’s ready!
When all the ingredients are ready, I assemble the burger – bun, sauce, fried vegetables, meat, marinated carrots, marinated onions and another portion of sauce. Simple, homemade and so delicious!



