Dawno mnie tu nie było, w sumie to nie wiem od czego i jak zacząć. Pisałam jakiś czas temu, że będę powoli tu wracała. Ale jak to bywa w życiu, jest taki cytat Woody’ego Allena „Jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, to opowiedz mu o swoich planach”. Ile w tym jest prawdy…
Kiedy miałam naście lat, wyobrażałam sobie, że jako „dorosła Pani”, moje życie będzie takie proste, podejmowanie decyzji będzie łatwiejsze, plany będą się same realizowały – rodzina, praca, pieniądze, to wszystko będzie takie naturalne. Tak przecież miało być. Głowa była wypełniona marzeniami, planami o szczęśliwej rodzinie, wielkich pieniądzach, podróżach, beztroskim i bezproblemowym przeżywaniu życia. Gdyby tylko tak mogło być…
Ostatnie dni, tygodnie, miesiące bardzo mnie doświadczają i na nowo staram się siebie składać. Emocje o których wcześniej nie wiedziałam, że istnieją. Niepewność, niepokój, obawa co przyniesie jutro – czy będzie podobnie jak wczoraj czy zastanie mnie nowa rzeczywistość, której nie można już zmienić. Po prostu się wydarza i nie masz na to żadnego wpływu.
Wracam bo było to dla mnie miejsce o którym zawsze marzyłam i które w wielu sytuacjach mnie uratowało. Plany miałam zupełnie inne, zaczęłam pisać bo chciałam kulinarnie się rozwijać. Ale w tej chwili chcę tu wprowadzić pewne zmiany – oczywiście kulinarnie też tu będę, ale nie tylko. Będę się starała dzielić tym co mnie inspiruje fotograficznie, kulinarnie czy życiowo.
Chcę też przekazać, że powstała nowa strona, jestem ciekawa jak zostanie odebrana. Zapraszam, zaglądajcie!
***
It’s been a long time since I’ve been here, in fact I don’t know where or how to start. I wrote some time ago that I would slowly come back here. But as it happens in life, there is a Woody Allen quote “If you want to make God laugh, tell him your plans.” How much truth there is in that….
When I was in my teens, I imagined that as a “grown-up lady”, my life would be so simple, decision-making would be easier, plans would work themselves out – family, work, money, it would all be so natural. After all, this is how it was supposed to be. My head was filled with dreams, plans for a happy family, big money, travel, carefree and hassle-free experience of life. If only it could be like this….
The last days, weeks, months experience me a lot and I try to put myself together anew. Emotions I didn’t know existed before. Uncertainty,; anxiety, fear of what tomorrow will bring – will it be like yesterday or will I be found by a new reality that can no longer be changed. It just happens and you have no control over it.
I’m going back because it was for me a place I always dreamed of and it saved me in many situations. My plans were completely different, I started writing because I wanted to show what I do culinarily. But at the moment I want to make some changes here – of course culinarily I will be here too, but not only. I will try to share what inspires me photographically, culinarily or in life.
I also want to let you know that a new site has been created, I am curious how it will be received. I invite you, take a look!